Po pierwsze – nie narzekać i nie roztrząsać niepowodzeń. Pamiętaj: ludzie przegrywają dopiero wtedy, gdy uznają dane zdarzenie za porażkę. Odrzucenie nawet na ostatnim etapie rekrutacji może być przecież początkiem drogi do całkiem nowej przygody w życiu…
Po drugie – być ponad swoje przeszkody, tak jak to czynią prawdziwi ludzie sukcesu. Ich też życie nie rozpieszcza, ale oni poświęcają swój czas i koncentrują energię na poszukiwaniu sposobów wyjścia z trudnej sytuacji oraz możliwości uniknięcia takich pułapek w przyszłości. Dla nich nie istnieją problemy, a jedynie wyzwania. Jeśli nie będziesz większy niż przeszkody, których doświadczasz, nie masz wielkich szans na sukces. Jeśli boisz się i nie potrafisz chwycić za słuchawkę, żeby zadzwonić w sprawie pracy, poprosić o pomoc znajomego czy nawet obcego sobie człowieka, milionerem, ba, nawet w miarę zadowolonym z siebie członkiem klasy średniej, raczej nie zostaniesz. Zapamiętaj więc: musisz być ponad przeszkody.
Po trzecie – musisz działać zawsze, w każdych okolicznościach. Niepokój, lęk, brak komfortu, nieznana sytuacja nie mogą cię powstrzymać. Jeśli chcesz poczekać, aż miną, aż będziesz gotów, by się z nimi zmierzyć, okazja po prostu cię ominie. I jak uczy życie, raczej nie dostaniesz takiej szansy po raz drugi.
– 1 najważniejsze, po czwarte – musisz się ciągle uczyć i rozwijać. Rozbijać kokon, w którym jesteś zamknięty. Wielu ludzi chce zmiany, ale niewielu rozumie, że tak naprawdę chodzi o ZMIANĘ albo nawet ZMIANĘ- -ZMIANĘ. Mówi się, że głupota to powtarzanie ciągle tej samej czynności i oczekiwanie, że rezultat będzie inny. Czyż wysyłając od miesięcy swoje CV, chodząc na spotkania rekrutacyjne, dając z siebie – w swoim mniemaniu – „wszystko”, nie grasz tak naprawdę bezpiecznie? Na porażkę. Albo jeszcze gorzej, na ten nasz swojski, polski wynalazek – „moralne zwycięstwo”, czyli porażkę (brak pracy, nowego zajęcia) usprawiedliwianą na tysiąc i jeden sposobów („rywale byli dużo silniejsi”, „i tak nie miałem szans, wszystko było ustawione”, „ta praca wcale mi się tak bardzo nie podobała”). Jaki sens ma tłumaczenie, że biorąc pod uwagę okoliczności (rzekome znajomości, uprzedzenia, „nieuczciwą” konkurencję), moje drugie (trzecie, dziesiąte) miejsce i tak jest SUKCESEM? W realnym świecie szukania pracy takie „sukcesy” nie istnieją i tzw. miejsca „w pierwszej dziesiątce” się nie liczą. A „moralnym” zwycięstwem nie nakarmisz dzieci. Jeśli więc przez dłuższy czas nie możesz zdobyć pracy, znaczy to, że musisz coś ZMIENIĆ, wymyślić siebie na nowo. Nawet jeśli wymaga to opuszczenia wygodnej, komfortowej przegródki pt. „od dawna nie mogę znaleźć pracy, niech ktoś coś z tym zrobi, najlepiej niech przyjdzie i zaoferuje mi etat. Ale szybko!”…
Leave a reply