Ania wchodziła po schodach powoli, choć do niedawna na nie wbiegała. Ale rozpierała ją radość. Tak długo czekała, przeciągała ten moment i w końcu… Los zadecydował za nią. Czy to szczęście? Puk, puk. Drzwi szefa były zamknięte.
– Nie wiedziałaś? Dziś jak zwykłe prowadzi wykłady dla socjologii. Aula 3A – rzuciła sucho sekretarka.
Postanowiła poczekać, jeszcze chwilę cieszyć się atmosferą auli, widokiem chłopaków i dziewczyn, tablicy, profesora… Cichutko wsunęła się do auli. Sala była prawie pełna, na co drugim pulpicie dyktafon.
Dziewczyny w tylnym rzędzie cicho się siniały, a jakiś chtopak przekazywał w ich stronę liścik. Większość studentów' podążała wzrokiem za profesorem – to dla niego zapisali się właśnie na ten kierunek. Ania też była dumna, że może z nim współpracować.
– Tak się składa, że inteligentne kobiety nie mają dzieci. Co więcej, nie mają naw’et męża. – Anię wybudz.il z błogiego stanu gromki śmiech studentów. – Natomiast te najmniej inteligentne mają najwięcej dzieci i jednego męża. Jaki z tego wniosek? – kontynuował profesor. Dziewczyny z ostatniego rzędu właśnie odebrały liścik i machały ręką w stronę adresata.
Po skończonym wykładzie Ania odczekała, aż wszyscy studenci omówią z szefem swoje sprawy.
– Witam, pani Aniu – szef spojrzał na nią i po chwili dodał: – Wygląda pani, jakby wygrała w totolotka, ale zgubiła los
Ania na chwilę się przestraszyła. No cóż, o spostrzegawczości szefa krążyła w instytucie już niejedna anegdota.
– Zaraz pójdziemy i omówimy sprawy konferencji. Czy już ma pani potwierdzenia uczestników? – zapytał wykładowca.
– Tak, mam – odpowiedziała Ania. I postanowiła, że choć nie musi, to jednak pójdzie na zwolnienie lekarskie, a stosowne zaświadczenie wyśle na uczelnię pocztą.
Ania nie poddała się presji swojego środowiska zawodowego i postanowiła realizować się jako matka. To piękna i bardzo wartościowa rola. Kilka lat po tej historii F.wa spotkała Anię w swoim biurze, gdy ta ubiegała się o posadę specjalistki. Ania powiedziała wtedy, że nigdy nie zamieniłaby tego szczęścia i miłości, które odczuwa wobec córki, na jeszcze kilka dobrze zorganizowanych konferencji na uczelni. „Co tu w ogóle porównywać?” – zapytała retorycznie. Dziś zależy jej po prostu na zajęciu z regularnymi godzinami pracy. Rozumiemy ją. jest wystarczająco dużo takich firm, które z chęcią zatrudnią Anię, o ile przyjmie ich ofertę wynagrodzenia. 1 tak się stało. Ania pracuje dzisiaj w redakcji miesięcznika, część pracy wykonuje w domu. |est zadowolona i ma piękną córkę, a wykładowca pewnie dalej opowiada anegdoty o tym, że inteligentne kobiety poznaje się po braku dzieci.
Leave a reply