Pewnym ryzykiem pracy w koncernach jest zatrudnienie na bardzo wąsko wyspecjalizowanych stanowiskach. Kilka lat temu Ewie zaproponowano stanowisko menedżera HR na kraje niemieckojęzyczne. Oznaczało to, że miałaby się nauczyć kodeksu pracy i innych uwarunkowań obowiązujących w krajach niemieckojęzycznych Europy i z centrali koncernu, którą przeniesiono do Polski, obsługiwać firmę w Niemczech, Austrii i części Szwajcarii. Najpierw bardzo się ucieszyła, zwłaszcza że wynagrodzenie było atrakcyjne. Po zastanowieniu doszła jednak do wniosku, że to będzie pułapka, tzw. złota klatka. Wystarczy bowiem, że koncern postanowi zmienić siedzibę swojej centrali i przenieść ją do krajów jeszcze tańszych niż Polska, Ewa zostanie z niczym. Jak nabyte przez nią umiejętności oceni rynek pracy? Konkretna wiedza merytoryczna dotycząca prawa pracy w krajach niemieckojęzycznych nikomu w Polsce się nie przyda. Pozostanie jedynie znajomość języka niemieckiego i umiejętności menedżerskie. Czy to wystarczy, aby kobieta w średnim wieku mogła się czuć pewnie na rynku pracy w Polsce?
Rozstanie z koncernem – zainicjowane przez pracodawcę – to tylko kwestia czasu. Powody mogą być różne: wymiana zarządu, reorganizacja albo tzw. „wyeksploatowanie zasobów ludzkich”. I mimo że koncerny same wymagają ogromnej lojalności i stosują socjotechniki, aby wzmacniać motywację i zaangażowanie pracowników, nie widzą potrzeby bycia lojalnymi wobec pracowników. Ludzie są potrzebni tylko po to, by osiągali wytyczony im cel – wypracowali zysk. Nie łudź się, wszystkie „korpy” mają swoje wewnętrzne wyliczenia, ile powinien przepracować pracownik na danym stanowisku, aby inwestycja w jego rekrutację i szkolenie się zwróciła. Z reguły są to trzy lata. W tym sensie jesteś jakby małpą – tresura musi się zwrócić, zanim zwierzę odejdzie (jak powiedział jeden z szefów: „U nas może pracować nawet małpa, byleby ładnie wyglądała i mówiła po angielsku”). Pamiętaj, w koncernach liczy się zwiększenie sprzedaży produktów przy stałym zmniejszeniu kosztów. Słowo klucz to „optymalizacja”, co zwykle przekłada się na redukcję personelu, który nie jest niezbędny przy produkcji.
I jeszcze jedno. W koncernach rzadko są zatrudniane osoby po pięćdziesiątym roku żyda. Jeżeli takie pracują, to albo są na pozycji menedżerów, wypełniają twórcze funkcje i dlatego trudno je wymienić, albo mają tzw. kontakty lub polityczne „plecy”. Jeśli do tego czasu nie uda ci się takiej pozycji osiągnąć, licz się z tym, że przy następnym kryzysie i optymalizacji zatrudnienia możesz stracić pracę jako jeden z pierwszych. Czy jesteś przygotowany na taką sytuację?
Leave a reply