Nie wierzysz, że takie rzeczy się zdarzają? Poznaj historię Ilony. Miała 24 lata, gdy z wyróżnieniem ukończyła studia na wydziale telekomunikacji. Bardzo sympatyczna i inteligentna dziewczyna, w czasie studiów prowadziła własny program w radiu publicznym, znała dwa języki obce. Jej pierwszym miejscem pracy była duża spółka telekomunikacyjna, w której została zatrudniona jako sekretarka zarządu. Rozpoczęła pracę z pełnym zaangażowaniem, [uż po dwóch tygodniach zadzwoniła do prokurenta, że członków zarządu właściwie w pracy nie ma. Nie ma komu podpisać listy plac, robotnicy żebrzą o zaliczki, z firmy nie wychodzą żadne przelewy, a poprzedniego dnia zjawił się poborca skarbowy, żeby zająć majątek. Prokurent (bo właściciel zachorował) przyjechał natychmiast do firmy i powiedział tak: „Pani Ilono. Tak bardzo jest pani tutaj zaangażowana i jest pani w firmie na miejscu. Członkowie zarządu są w terenie. Powołam panią na członka zarządu, to będzie pani mogła podpisywać dokumenty, aby się nie piętrzyły”, Ilona pomyślała „docenili mnie”, Rodzice się ucieszyli, że córka tak wcześnie zaczyna karierę. Członkiem zarządu była niecały miesiąc. W tym czasie wypłaciła ludziom zaległe pensje i wynegocjowała z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych i Urzędem Skarbowym spłatę zaległości na raty. Zrezygnowała, gdy pewnego dnia prokurent zaprosił ją na kolację i poprosił, aby podpisała lipną fakturę za usługi na kwoLę 600 tysięcy złotych, Ilona najpierw wręczyła mu swoje wypowiedzenie, a potem zgłosiła się do prokuratury, aby poinformować o przestępstwach gospodarczych w spółce. Po roku firma została postawiona w stan upadłości. Właściciel pogrążył się w niebyt choroby psychicznej, prokurent wyjechał z Polski w nieznanym kierunku.
Od całej sprawy upłynęło pięć lat, gdy Ilona otrzymała z Urzędu Skarbowego żądanie „zapłaty 400 tysięcy złotych wraz z odsetkami w ciągu siedmiu dni” Wyjaśnienia nie zdały się na nic. Sąd Ilonę wyśmiał: nie pomogła współpraca z prokuraturą, lako osoba dorosła i w pełni władz umysłowych musi odpowiedzieć za swoje czyny. Bardzo trudno było znaleźć prawnika, który podjąłby się prowadzenia sprawy w U instancji.
Sprawa jest w toku, a Ilona pracuje, bo jest twarda i nie chce w domu zwariować. Urząd Skarbowy zajmuje jej właściwie całą pensję, bo ma tytuł wykonawczy. Zgodnie z prawem, członkowie zarządu odpowiadają swoim majątkiem w przypadku, gdy nie postawią zadłużonej spółki w stan upadłości na czas. Dum le.xsed lex.
A zatem, Drogi Kandydacie, zastanów się kilka razy, gdy nagłe otrzymasz tak intratną propozycję. Pomyśl sobie, że jest ona – jak mawiają Amerykanie – „zbyt piękna, aby była prawdziwka”.
Leave a reply