„Po pierwsze uważam, że lepiej zapobiegać Iśonfliktom niż je rozwiązywać. Dlatego podział zadań, obowiązków i kompetencji w moim zespole był jasno komunikowany przy wszystkich. Natomiast raz miałem sytuację, gdy jedna z pracownic zgłosiła, że inna z nią nie rozmawia i nie współpracuje. Wezwałem obie na rozmowę, by przy mnie wyjaśniły sobie, o co chodzi. Otóż jedna miała drugiej za złe, że zostawia brudną kuchnię, a tamta czuła się w obowiązku dbać o czystość. W mojej obecności doszły do porozumienia i obiecały unikać konfliktów. Uświadomiłem im, że nie muszą się przyjaźnić, ale mają współpracować. Od tej pory nie było już nieporozumień”.
„W jaki sposób motywował pan innych do działania?”. „A jak ja mogłem motywować? Dyrektor nie przeznaczył żadnych pieniędzy na premie, to nie mogłem motywować. Przecież wiadomo, że pieniądze są najlepszą motywacją…”.
Kompletny błąd – taką odpowiedzią nie masz szansy zyskać przychylności rekrutującego. Spróbuj na przykład tak:
„Nie miałem możliwości motywowania finansowego, ale robiłem to w inny sposób. Przede wszystkim głośno i przy wszystkich chwaliłem osoby, które wykazywały inicjatywę. Ogólnie uważam, że pochwały nic nie kosztują, a są bardzo dobrą motywacją. Natomiast z osobami, z których byłem niezadowolony, przeprowadzałem poważną rozmowę w cztery oczy. To też pomagało. Poza tym starałem się, aby najbardziej aktywni pracownicy otrzymywali trochę ciekawsze zajęcia albo wolne wtedy, kiedy im zależało. To była taka nagroda ode mnie. 1 te metody rzeczywiście działały, a ja miałem satysfakcję”.
Leave a reply