Uwierz: nie warto angażować się w zdobywanie zawodu, który jest szczególnie wrażliwy na cykle koniunkturalne lub jest na wyginięciu. Usługi dla biznesu {np. szkolenia, rekrutacje, public relations, marketing) są bardzo zależne od ogólnej sytuacji gospodarczej. W wypadku kryzysu, gdy pracodawca musi szybko optymalizować (czyli po prostu ciąć) koszty, osoby z tych dziedzin zostają zwolnione jako pierwsze. Eliminacja lub drastyczne ograniczenie budżetów na PR, promocję czy marketing jest dla wielu firm doskonałym sposobem na poprawienie wyników (to szczególnie ważne dla spółek akcyjnych, notowanych na giełdzie), jeśli pracujesz w tych grupach, nie łudź się Drogi Kandydacie, że stojąc przed koniecznością cięć w czasach kryzysu, szefowie oszczędzą akurat twoje stanowisko pracy. Natomiast zawody na wyginięciu to takie, na które zapotrzebowanie znika na zawsze: serwisanci telefonów komórkowych (telefony się po prostu wymienia, a nie naprawia), zegarmistrze, jubilerzy, krawcowe i szwaczki (produkcję przenosi się do tańszych krajów)… W niedalekiej przyszłości do tej grupy będą należały osoby zajmujące się pozyskiwaniem funduszy unijnych. Jak szybko może zmienić się zapotrzebowanie na wykwalifikowaną kadrę, doświadczyło tysiące osób zatrudnionych w sektorze budowlanym. Gdy finansowanie inwestycji zostało utrudnione, mnóstwo firm budów- lanych i deweloperskich zbankrutowało, a pracownicy zostali zwolnieni. Wynagrodzenie tych, którzy pozostali, spadło o połowę.
Leave a reply