Wąska specjalizacja – „Przecież u nas wszystko jest prostsze niż to, co dotychczas robił. Nie dość, że będzie musiał się przekwalifikować, to nie wiadomo, czy mu się będzie chciało pracować!”.
Duże doświadczenie – „Co z tego, że ma duże doświadczenie, jeśli nieadekwatne do nowej sytuacji rynkowej”. Inteligentny kandydat – „On jest zbyt niezależny w myśleniu. Życzymy jak najlepiej, ale do naszego zespołu nie pasuje. Zacznie kombinować, zmieniać, spodoba się szefom. Świetny życiorys, czyta się jak powieść, ale do widzenia”.
Nie wierzysz? Paweł doświadczył tego na własnej skórze. Często słyszał, że jego CV „świetnie się czyta”. I wkrótce nauczył się, że oznacza to, że nie ma najmniejszych szans na zatrudnienie. Dlatego raczej nie epatuj rekrutujących swoją błyskotliwością i pomysłami, bo zostaniesz zakwalifikowany jako potencjalne zagrożenie. Uświadomił nam to szef polskiego oddziału wielkiego zagranicznego koncernu. Bez owijania w bawełnę, jaki ma stosunek do pracowników ze zbyt dużą inicjatywą: „Przyjdzie taki z pomysłami i – nie daj Boże! – dzięki temu nasze zyski wzrosną nagle o dziesięć procent. A to oznacza, że w przyszłym roku plany będą wyższe i trudne do zrealizowania. A wtedy żegnajcie bonusie i wakacje w ciepłych krajach. Nie stać nas na takie ryzyko, nasz jedno-, dwuprocentowy wzrost jak najbardziej wystarczy”
Wniosek z tego, że lepiej nie mówić o rzeczach, których osoba podejmująca decyzje o zatrudnieniu może się bać.
Leave a reply