Powyższe kryteria zadecydują o tym, czy w ogóle zostaniesz zaproszony na rozmowę kwalifikacyjną. Dopiero podczas niej – pierwszej, drugiej lub kolejnej – zapadnie decyzja, czy dostaniesz angaż. A tutaj liczyć się będą czynniki, których znaczenie trudno przecenić.
Postawa wobec pracy i życia, a w szczególności motywacja pracownika i jego determinacja – to głównie będzie teraz oceniał rekrutujący. Ale duże znaczenie będzie miał też fakt, czy wyznajesz te same wartości życiowe co pracodawca i jego zespół. Właśnie to kryterium kryje się za podawanym niejednokrotnie argumentem, że kandydat nie pasuje do zespołu i dlatego nie może zostać przyjęty. Innymi słowy: jeśli decydenci, rozmawiając z tobą, poczują, że „nadajecie na tych samych falach”, wygrałeś, jeśli nie, szukaj innej pracy.
Cały paradoks tej sytuacji polega na tym, że o rezultacie rozmowy kwalifikacyjnej decyduje coś nieuchwytnego, czego nie sposób zawrzeć w CV i czego rekrutujący z całą pewnością tam nie wyczyta. Wychwycić to może dopiero w bezpośrednim kontakcie z kandydatem. Tyle tylko, że czasem do tego kontaktu wcale nie musi dojść – o ile kandydat nie będzie w stanie przekonać swoim CV, że warto poświęcić mu parę minut…
Wystałeś swoje CV i czekasz na odpowiedź. Nie czekaj! Nie trać czasu – dzwoń do innych pracodawców, wysyłaj CV w inne miejsca, nie ustawaj w poszukiwaniach. Ewa często była świadkiem błyskawicznie podjętych decyzji o zaproszeniu na rozmowę, a następnie o zatrudnieniu, ale częściej trwało to bardzo długo. Na to nie ma reguły. Czasem firmy zgłaszają się dopiero po pół roku, ponieważ z różnych przyczyn wstrzymały rekrutację już rozpoczętą albo czasowo jej zaniechały i później wracają do tematu. Dlatego raz jeszcze: nie czekaj. Zawsze staraj się mieć kilka rozpoczętych procesów rekrutacyjnych równocześnie, ponieważ nie wiesz, jak się który zakończy. A poza tym warto także mieć możliwość porównania warunków zatrudnienia oferowanych przez różnych pracodawców.
Leave a reply