Głównym błędem, który popełniają starsi stażem kandydaci, jest prowadzenie rozmów, jakby dopiero zaczynali swoją karierę zawodową. Każdego rekrutującego najbardziej irytują stwierdzenia starszych doświadczeniem kandydatów, że pragną zmienić pracę, ponieważ „chcą się rozwijać” i zapewnienia, że „szybko się uczą”. Być może tak jest, ale równocześnie starszy stażem kandydat ma zapewne inne, bardziej przekonujące powody, dla których szuka nowego zatrudnienia. Chodzi o to, abyś kandydacie – gdy masz już kilka lat doświadczeń za sobą – był wiarygodny. Z pewnością masz więcej atutów niż ten, że szybko się uczysz. Od kandydatów z doświadczeniem pracodawcy oczekują przede wszystkim wiedzy i umiejętności. Właśnie po to pracodawca chce zatrudnić osobę z większym stażem (czego dowodem jest zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną), aby mieć pracownika, którego nie trzeba już uczyć, a który być może nauczy innych i rozwinie ich firmę. Dlatego nie buduj odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego planuje pan zmienić pracę?” na tym, że chcesz się rozwijać. Owszem. Możesz ten element dodać do odpowiedzi, ale dopiero na drugim lub trzecim miejscu. Bardziej wiarygodną odpowiedzią osoby z większym stażem zawodowym będzie:
„Jestem gotowy do dzielenia się moją wiedzą z innymi. Jestem przekonany, że wasza firma skorzysta z mojej wiedzy, a ja będę miał satysfakcję, której szukam”.
Dopiero potem możesz dodać, że twoja dotychczasowa wiedza pozwoli ci bardzo szybko się wdrożyć, gdyż masz umiejętności współpracy w zespole, kontakty z urzędami itp. Możesz dodać, że szukasz stałego zatrudnienia, a pracodawca może być pewny twojej lojalności i stabilności. Ewa zauważyła, że te dwa ostatnie atuty nabrały dla pracodawców szczególnie dużego znaczenia, gdy tuż po otwarciu dla Polaków europejskiego rynku pracy pracownicy pomiędzy dwudziestym a trzydziestym rokiem życia masowo rozwiązywali umowy o pracę i wyjeżdżali za granicę. Dodatkowo taki odpływ spowodował, że tym, którzy zostali, skokowo rosło wynagrodzenie. Aby pozyskać nowych pracowników, pracodawcy musieli z marszu zapłacić od piętnastu do trzydziestu procent więcej niż aktualnie zatrudnionym. Znacząco wzrosła rotacja kadr, co stało się bardzo uciążliwe. W takiej sytuacji prawie każde zlecenie rekrutacyjne, które realizowała firma Ewy, opatrywano ustną wskazówką: „Najlepiej, gdyby kandydat miał w Polsce dom, żonę, dorastające dzieci – jednym słowem, żeby miał ustabilizowane życie i pewien dorobek, bo ja nie mogę sobie pozwolić na to, by po pół roku tracić pracownika”.
Leave a reply