To pytanie zadaje sobie każdy rekrutujący. Przy zatrudnieniu nowego pracownika najistotniejszą rzeczą jest jego postawa wobec pracy, pracodawcy i życia. Pracodawca szuka ludzi, którzy będą zaangażowani, pracowici, będą rozumieli cele swoich przełożonych i firmy. Dlatego doradcy personalni szukają właśnie takich osób i tylko one będą rekomendowane do dalszych etapów rekrutacji. Innymi słowy, będą chcieli uniknąć kompromitacji, gdy np. polecony kandydat, który spełnia formalne warunki, w rozmowie z pracodawcą powie „Za mniej niż 5 tysięcy złotych netto w ogóle nie opłaca mi się wstawać z łóżka”, jak to zrobiła podczas rozmowy kwalifikacyjnej absolwentka z rocznym doświadczeniem zawodowym, kandydująca na stanowisko kierownika personalnego.
„Ja się nie dam wykorzystać pracodawcy. Dostanie tylko tyle mojej wiedzy, za ile zapłaci” – stwierdziła inna kandydatka z sześcioletnim doświadczeniem w zarządzaniu sprzedażą, przeświadczona, że wszyscy ją wykorzystują i zarabia za mało.
Już wiesz, że: „Czego pan(i) oczekuje od przyszłego miejsca pracy?” to kluczowe pytanie we wszystkich rozmowach kwalifikacyjnych. Ewa zadaje je zwykle wraz z innymi, rzuconymi jakby mimochodem, o których kandydat często myśli, że to nic nie znacząca pogawędka. Na przykład: „A widział pan{i) stronę internetową tej firmy? Prawda, że za dużo pomarańczowego?”
W ten sposób dowiaduje się, czy kandydat zebrał jakieś informacje o pracodawcy, czy się zaangażował w rekrutację. A im bardziej się zaangażuje, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że to on zrezygnuje z pracodawcy.
Leave a reply